Popularne posty

wtorek, 29 marca 2011

Rozdział 5

Bardzo przepraszam za brak postów w ostatnim tygodniu,ale nie miałem dostępu do komputera. Ku uldze mojej mamy nie wspomnę dlaczego.
Rozdział 5
 I dzień żeglugi
          Po kilku minutach wypłynęli na pełne morze. Podobnie zrobiła Hanka. Żegluga wydawała im się dotychczas prosta ,ale tak nie było. Jednak trzeba było sterować ,wypatrywać lądu i obserwowac liny. Jednak co najważniejsze musieli mieć kapitana. Podział na role był prosty. Marek sterował ,Grzesiek wypatrywał lądu ,Andrzejek obserwował liny ,a Zdzich był kapitanem. Marek skierował statek na północ ,a następnie na zachód. Zdzisiek nie miał co robić ,więc zagrał partyjkę bridge'a sam ze sobą ,potem spróbował marynarskich bierek. Na koniec posłuchał swojej polubianej audycji "Hity Jednodomokonu".  Mariusz rozmawiał z Andrzejem ,a Grzesiek zasnął.Nadszedł czas kolacji. Zdzich zawołał Marka ,aby coś upichcił. Mariusz podstawił stojak do steru i pobiegł do kuchni. Niestety. Hania dogoniła ich swoim szybkim jachcikiem. Umocowała swój jacht do śledzonego statku. Weszła przez bulaj do statku. Wybiegła na górny pokład. Zabrała stojak spod steru i porwała wszelkie mapy ,i kompasy. Zdziś poczuł ,że statek zmienia kierunek. Wybiegł na górny pokład i złapał ster każąc drzemiącemu Andrzejowi obudzić Grześka. Kiedy  przybiegł Grześ Zdzich kazał mu przynieść mapę Oceanu Wielkiego (jeden z dwóch maskińskich oceanów). Grzesiek biegnąc zauważył Hankę. Hanka korzystając z okazji rzuciła w niego środkiem zmianozłym (trucizną złozmianostronną). Grześ uniknął trucizny i zaatakował ją kulą mocy. Hania upuściła stos map i kompasów. Grzesiek wrzucił ją do jej jachtu ,wziął mapę i kompas ,oraz pobiegł do Zdzicha. Kapitan zapytał dlaczego nie było go tak długo. Grześ opowiedział co widział. W końcu zasiedli do bardzo późnej kolacji.

wtorek, 22 marca 2011

Rozdział 4

Rozdział 4
 Wyprawa
       W końcu rozpoczęli przygotowania do wyprawy. Ponieważ Hania uciekła zostało ich tylko czterech. Musieli uzbroić się w tarczę i bardzo ostrą broń kształtem przypominającą łuk ,który zamiast cięciwy ma ostrze. Nareszcie nadszedł dzień wielkiej wyprawy. W połowie drogi napotkali pierwsze przeszkody. Zgadnijcie jakie! To był dogor i zgraja przestępców. Dogor był to ogromny potwór z dwoma zębami przypominającymi dziób. Potwór od razu zaatakował zrzucając swoich panów z grzbietu. Grzesiek był na to przygotowany. Wyjął ostry łuk i nim rzucił. Broń obracała się niczym bumerang ,zraniła dogora i również niczym bumerang wróciła do Grzegorza. Przestępcy sięgneli po broń. Podobnie zrobił Zdzich. Wskoczył do samochodu i włączył tryb bojowy. Z pojazdu wysunęły się różne strzelby. Wystrzelił i buuuuuuuuuuuum!!!!!!!!!! Nikt w polu rażenia nie miał szans. A ,więc : Zdzich ,Marek ,Andrzejek i Grzesiek mogli ruszyć dalej. Lecz za pobliskimi krzakami śledziła ich ... Hania! Także ona była gotowa do walki. Jechali ,jechali ,jechali i jechali ,i tak bez końca. Gdyby tylko nie zauważyli morza na horyzoncie. Morze powoli ,powoli się zbliżało. Aż nagle zza krzaka wyskoczyła Hanka. Już od początku była gotowa do ataku. Na szczęście Andrzejek miał pomysł. Szybkim ruchem ominął ją i przewrócił. Czym prędzej wskoczyli na najbliższy statek i odbili od brzegu.Tymczasem Hanka weszła do małego jachtu i ruszyła w pogoni za dawnymi przyjaciółmi.

sobota, 19 marca 2011

Ważne!

Wszelkie prawa zastrzeżone!

Rozdział 3

Rozdział 3
 Wyjaśnienia
         Gdy odzyskali przytomność nie leżeli przed domem ,lecz byli usadowieni wygodnie na jakiejś kanapie. Jednak wydarzyło się coś dziwnego. Wyglądali jak kosmici! Przed nimi stały podobne istoty. Porozumiały się dziwnym nieznanym im językiem. Ponadto nasi bohaterowie rozumieli go! Istoty szepnęły do siebie:
 -Obudzili się.
 -Powiedzieć im?
 -Tak.
        Dziwne istoty wytłumaczyły im ,że nie są na Ziemi ,lecz na Maskinie. Opowiedziały im o maskach istnienia. Na sam koniec opowiedziały im o wydarzeniu w świątyni. Powiedziały jednak ,że muszą dotrzeć na drugi koniec Maskinu ,aby wrócić na Ziemię. Poszli spać. W nocy usłyszeli hałas. Okazało się ,że to napad. Wylegli przed dom. Zdzich spróbował "dać jednemu w łeb" ,lecz z jego ręki wyleciała czarna kula średnicy około 20 centymetrów. Z rąk reszty też wydobywały się takie kule. Wykorzystali to w walce. Hanka tylko się przyglądała. Zagapiła się na Mariusza i... od tyłu oberwała czerwonym patykiem. Poczuła nienawiść do kolegów. Nienawiść do wszystkich jej dotychczas miłych. Zaś wśród przestępców poczuła bratnią duszę. Uciekła wraz z nimi. Rano dziwne istoty powiedziały im czym jest ten "czerwony patyk". Był to tzw. środek zmianozły. Trucizna złozmianostronna (bo tak to się nazywa) temu ,komu została wstrzyknięta każe nienawidzić przyjaciół i lubić wrogów. Na złych to podobno nie działa. Opowiedziały o Maskasach tj. Maskińczykach ,którzy bronili cywilów za czasów ostatniej wojny. Następnego dnia mieli wyruszyć.

Rozdział 2

Rozdział 2
 Teleportacja
         Kolejnego dnia zebrali się w tym samym miejscu. Na początku stwierdzili ,że nie dadzą sobie sami rady.
 -Zadzwońmy po Andrzeja!
 -I po Hankę!
 -Po twoją dziewczynę?!
 -No tak.
 -No dobrze. Niech będzie.
         I zadzwonili po obie osoby. Jednak na miejsce przybyła jeszcze jedna osoba. Hania upierała się ,że ta osoba powinna zostać."Please ,niech zostanie!" krzyczała. W końcu zgodzili się. Hanka wykonała niewidoczny gest "jeeest!". Chłopiec nazywał się Grzegorz i był o rok młodszy. Po chwili rozpoczęli poszukiwania tego "czegoś". Najpierw szukali za blokami ,w kościele i wszędzie ,gdzie mogli się wybierać. Do przeszukania w końcu zostało jedno miejsce. Miejsce ,które wszystkich przerażało. Za śmietnikami!!! Nie był to jednak zły pomysł. Zobaczyli dwa dziwne starożytne kamienie. Zaś maski (te "tajemnicze kamienie") myślały co innego. Chciały wytworzyć portal. Zabierał on dużo mocy ,więc mogły go wytworzyć tylko raz do roku. A ,że jeszcze latały... Jakoś się na to zdobyły. Miliony vatów mocy i puf! Zdzich ,Marek ,Andrzejek ,Hanka i Grzesiek znaleźli się w tunelu czasoprzestrzennym. Zobaczyli przed sobą miliony milionów drzwi zamkniętych na klucz. Tylko na samym końcu znajdowały się drzwi otwarte. Nad nimi znajdowała się miedziana tabliczka z napisem "Maskin". Szybko popłynęli w tym kierunku w gęstym powietrzu. Gdy wreszcie dotarli ujrzeli oślepiający błysk. Od razu osłabli. Ostatkiem sił podczołgali się pod pobliski dom i stracili przytomność.

piątek, 18 marca 2011

Maskin: Dwa światy.

Kiedyś ,dawno temu napisałem książkę pt."Maskin : Dwa światy." Zamierzałem napisać parę części ,lecz nie napisałem. Będę co jakiś czas zamieszczał po jednym rozdziale. A oto rozdział pierwszy:

 Rozdział 1
Wystrzał

             Pewnego razu na świecie zwanym Maskin ,przy nowo poświęconej modlitwie ,a dokładnie jej fragmencie wydarzyło się coś ciekawego. Coś co wydarzało się tylko przy bardzo wyjątkowych mszach. Wszechpotężne maski ,przewodniczki całej religii przemówiły. Zaczęły one po słowach: "Wy ,które utrzymujecie nasz jedyny świat w pokoju...". A powiedziały starym ,chrapliwym głosem : "Nieprawda jest to wielka ,co płynie z waszych ust! Możemy pokazać wam ten drugi świat!" Na sali zapadła cisza. Maski zaświeciły się ,aż ślepoty można było dostać. Maski zaczęły powoli unosić się w powietrze i błyszczeć jeszcze mocniej. W końcu promienie zaczęły przenosić się na dół tworząc ogon. Następnie maski przyspieszyły i wyleciały z prędkością światła ze świątyni. Maski wkrótce opuściły atmosferę Maskinu. Leciały i leciały. Doleciały do świata równoległego. Ten świat nosił nazwę (i nadal nosi) Ziemia.Uderzyły w Ocean Spokojny, przebiły dno morskie i dotarły do jądra Ziemskiego. odbiły się od niego i poleciały do góry. Co prawda natrafiały na wodociągi i różne kable ,lecz wkrótce dotarły do powierzchni. Wybiły dziurę w ulicy tuż przed ośmioletnim Zdzichem. Zdzisiu przestraszył się i odskoczył. Rzucił na ziemię plecak i w pośpiechu wyjął telefon komórkowy. Maski zaczęły spadać. W tym samym czasie na Maskinie zapanował gwar. Przez zniknięcie masek na planecie uwolniły się potwory ,oraz wrogowie mieszkańców. Zaś na Ziemi Zdzich zdobywszy telefon przyciski dobrze mu znane.
 -Zielona słuchawka ,mama i zadzwoń.
 -Halo?
 -Cześć mamo ,to ja. Zobaczyłem przed sobą kometę! I jesz...
 -Nie pleć głupstw ,za dużo oglądasz telewizji! Pa!
        Przerwała Zdzichowi jego mama. Zdzisiowi pozostało jedno wyjście.Zadzwonić do najlepszego kolegi : Mariusza. Gdy wreszcie się dodzwonił wytłumaczył mu wszystko. Gdy Marek doszedł na miejsce i zobaczył dziurę w ulicy stwierdził ,że to nie mogła być kometa ,lecz coś ,co posiada niesłychaną moc. Doszli w końcu do wniosku ,że to "coś" musi być w pobliżu i muszą to odnaleźć.




środa, 16 marca 2011

Biel i czerwień

Biel i czerwień - nasze barwy narodowe. Nasza flaga narodowa to dwa pasy - biały i czerwony ułożone poziomo. Flagi stworzono po to ,aby rozróżniać do jakiego narodu należy dana instytucja ,statek lub oddział rycerzy. Podobne flagi istnieją niestety. Nasza flaga większość to wie jest podobna do flagi Monako i Indonezji. Poza nimi flag narodowych mających jedynie biel i czerwień jest jeszcze kilka. Są to flagi :Austrii,Szwajcarii,Kanady,Turcji i Japonii. Myślę jednak ,że takich flag jest znacznie więcej. Chociaż państw na świecie jest 195 i każde ma swoją flagę.

wtorek, 15 marca 2011

A ostatnio...

Pomijam historię mojego ulubionego filmu i odpowiem na pytanie Pani Ani. Otóż gdzieś tak w listopadzie byłem na ciekawych warsztatach "Niebieskiej Małpy". Nauczyłem się tam robić filmy techniką poklatkową tj.: film robiony zdjęcie po zdjęciu. Później wszystkie zdjęcia puszczane w jednym ciągu dają wrażenie ruchu. Razem z kolegą zrobiłem 4 z  5 filmów poklatkowych w mojej karierze. W tym poście pokażę wam "Przygodę pod Wodą". Trzyczęściowa przygoda mówi o trzech nurkach szukających klucza do Atlantydy, do której i tak w trzeciej części trafią. Powyżej - "Przygoda pod wodą". I nie ostrzegam przed padaczką - film przypomina bardziej pokaz slajdów.

poniedziałek, 14 marca 2011

Moje filmy (kontynuacja)




Gdyby ktoś się zdziwił dlaczego nie było kraba w tym filmie mogę mu wytłumaczyć ,że krab pojawi się w trzeciej części. Po "Gigantycznej małpie" stworzyłem film pt. ''Susza" opowiadający o przygodach dwóch kolegów chcących zapobiec suszy i zniszczeniu pola siłowego.  Następnie wyreżyserowałem dwa filmy: "Historia Smoków" i "Bakugan" (nie pamiętam który był pierwszy).  "Historia Smoków" mówi o przyjaźni człowieka ze smokiem. Niestety wystąpił błąd podczas przesyłania wideo. Przepraszam. Powyżej- zdjęcie z "Historii Smoków". Ludzik po prawej to bohater ,smok ,na którym stoi ... trzeba to obejrzeć.

niedziela, 13 marca 2011

Moje filmy

Myślę ,że każdy kto czyta tego posta chyba widział moje filmy. Jednak w tym poście polecę swoje "hity". Dokładnie wszystko się zaczęło w ferie ,ponad trzy lata temu ,w Poznaniu. Wujek Grzesiek pokazał mi funkcję wideo w aparacie. Kręciłem króciutkie filmy. Żałowałem tylko ,że nie nagrywa się dźwięk. Dźwięk jednak nagrywał się. To aparat nie miał głośnika! Nie zgrałem tych filmów na komputer i... nigdy nie zostały i nie zostaną opublikowane. Drugi kontakt z filmami miałem we wrześniu rok temu. Wtedy to mój kolega Wicek (z którym reżyserowałem takie filmy jak "II wojna światowa","Achilles" i "Rada smoków") pokazał mi jego filmy robione aparatem (z dźwiękiem). Wtedy papugując go stworzyłem mój pierwszy opublikowany film: "Gigantyczna małpa ,albo coś innego ,w każdym razie atakuje". Czteroczęściowy film opowiada o walce Pana Krecika ,Pani Krecikowej ,oraz kraba z gigantyczną małpą kochającą taniec z laską ,która chce zostać  sołtysem małej wsi liczącej 80 mieszkańców. Niestety druga część nie zachowała się. Powyżej pierwsza część mojego "hitu".
I think ,that everyone ,who's reading this watched my movies. Now I'm going to introduce you with the best. Everything started on winter holidays more than three years ago in Poznań. Uncle George showed me video function in the camera. I made some short movies without sound. Second time ,when I made films were on September year ago. This time I made movies like "II World War" ,"Achilles" and "Dragons' council" with my friend Wincenty. After that I made my first public film : "Big monkey ,or something like this is attacking". There is first part of my movie.

Kubica

Sam nie wiem czy oglądać F1 w tym roku. Kubicy nie ma ,ale emocje są. Nie ma komu kibicować. I poza tym w zeszłym roku nie za często wciągały mnie wyścigi. Odchodziłem w połowie od telewizora. Myślę ,że w tym roku będzie tak samo.
I don't know whether to watch the F1 this year. Kubica isn't there, but the emotions are. There isn't anyone to cheer. And besides, last year, not too often drew in my races. I left in the middle of the TV. I think this year will be the same.

Witam Welcome

Rozpoczynam prowadzenie bloga. Nie wiem co napisac najpierw ,więc nie napiszę nic. Na zdjęciu - ja
I begin blogging. I do not know what to write first, so I don't write anything. In the picture - I