Popularne posty

piątek, 18 marca 2011

Maskin: Dwa światy.

Kiedyś ,dawno temu napisałem książkę pt."Maskin : Dwa światy." Zamierzałem napisać parę części ,lecz nie napisałem. Będę co jakiś czas zamieszczał po jednym rozdziale. A oto rozdział pierwszy:

 Rozdział 1
Wystrzał

             Pewnego razu na świecie zwanym Maskin ,przy nowo poświęconej modlitwie ,a dokładnie jej fragmencie wydarzyło się coś ciekawego. Coś co wydarzało się tylko przy bardzo wyjątkowych mszach. Wszechpotężne maski ,przewodniczki całej religii przemówiły. Zaczęły one po słowach: "Wy ,które utrzymujecie nasz jedyny świat w pokoju...". A powiedziały starym ,chrapliwym głosem : "Nieprawda jest to wielka ,co płynie z waszych ust! Możemy pokazać wam ten drugi świat!" Na sali zapadła cisza. Maski zaświeciły się ,aż ślepoty można było dostać. Maski zaczęły powoli unosić się w powietrze i błyszczeć jeszcze mocniej. W końcu promienie zaczęły przenosić się na dół tworząc ogon. Następnie maski przyspieszyły i wyleciały z prędkością światła ze świątyni. Maski wkrótce opuściły atmosferę Maskinu. Leciały i leciały. Doleciały do świata równoległego. Ten świat nosił nazwę (i nadal nosi) Ziemia.Uderzyły w Ocean Spokojny, przebiły dno morskie i dotarły do jądra Ziemskiego. odbiły się od niego i poleciały do góry. Co prawda natrafiały na wodociągi i różne kable ,lecz wkrótce dotarły do powierzchni. Wybiły dziurę w ulicy tuż przed ośmioletnim Zdzichem. Zdzisiu przestraszył się i odskoczył. Rzucił na ziemię plecak i w pośpiechu wyjął telefon komórkowy. Maski zaczęły spadać. W tym samym czasie na Maskinie zapanował gwar. Przez zniknięcie masek na planecie uwolniły się potwory ,oraz wrogowie mieszkańców. Zaś na Ziemi Zdzich zdobywszy telefon przyciski dobrze mu znane.
 -Zielona słuchawka ,mama i zadzwoń.
 -Halo?
 -Cześć mamo ,to ja. Zobaczyłem przed sobą kometę! I jesz...
 -Nie pleć głupstw ,za dużo oglądasz telewizji! Pa!
        Przerwała Zdzichowi jego mama. Zdzisiowi pozostało jedno wyjście.Zadzwonić do najlepszego kolegi : Mariusza. Gdy wreszcie się dodzwonił wytłumaczył mu wszystko. Gdy Marek doszedł na miejsce i zobaczył dziurę w ulicy stwierdził ,że to nie mogła być kometa ,lecz coś ,co posiada niesłychaną moc. Doszli w końcu do wniosku ,że to "coś" musi być w pobliżu i muszą to odnaleźć.




2 komentarze:

  1. czekam na kolejne rozdzialy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę krótkie, ale w twoim wieku ma się dużo czasu więc liczę na coś dłuższego ;)

    OdpowiedzUsuń