Rozdział 4
Wyprawa
W końcu rozpoczęli przygotowania do wyprawy. Ponieważ Hania uciekła zostało ich tylko czterech. Musieli uzbroić się w tarczę i bardzo ostrą broń kształtem przypominającą łuk ,który zamiast cięciwy ma ostrze. Nareszcie nadszedł dzień wielkiej wyprawy. W połowie drogi napotkali pierwsze przeszkody. Zgadnijcie jakie! To był dogor i zgraja przestępców. Dogor był to ogromny potwór z dwoma zębami przypominającymi dziób. Potwór od razu zaatakował zrzucając swoich panów z grzbietu. Grzesiek był na to przygotowany. Wyjął ostry łuk i nim rzucił. Broń obracała się niczym bumerang ,zraniła dogora i również niczym bumerang wróciła do Grzegorza. Przestępcy sięgneli po broń. Podobnie zrobił Zdzich. Wskoczył do samochodu i włączył tryb bojowy. Z pojazdu wysunęły się różne strzelby. Wystrzelił i buuuuuuuuuuuum!!!!!!!!!! Nikt w polu rażenia nie miał szans. A ,więc : Zdzich ,Marek ,Andrzejek i Grzesiek mogli ruszyć dalej. Lecz za pobliskimi krzakami śledziła ich ... Hania! Także ona była gotowa do walki. Jechali ,jechali ,jechali i jechali ,i tak bez końca. Gdyby tylko nie zauważyli morza na horyzoncie. Morze powoli ,powoli się zbliżało. Aż nagle zza krzaka wyskoczyła Hanka. Już od początku była gotowa do ataku. Na szczęście Andrzejek miał pomysł. Szybkim ruchem ominął ją i przewrócił. Czym prędzej wskoczyli na najbliższy statek i odbili od brzegu.Tymczasem Hanka weszła do małego jachtu i ruszyła w pogoni za dawnymi przyjaciółmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz